niedziela, 27 czerwca 2010
Korale koloru...fioletowego ! :)
" Król Karol kupił królowej Karolinie... " a tym razem nie :) podjęłam wyzwanie i filcowałam sama :)
No dumna jestem z siebie bardzo. Kulki filcowane na mokro. Kusiło mnie filcowanie już długo i w końcu nie wytrzymałam :) Poszło nawet nieźle :) hm, myśle nawet że powoli załapie bakcyla, bo kuszą kolejne kształty i cuda, które widziałam u Was bloggerek...
Kiedyś spróbuje, na pewno :)
Zuzia odstawiona do Dziadków, więc w domu zapanowała cisza...i błogie lenistwo. Chociaż dziwnie jest, pusto, nic nie trzeba... :) Od jutra koniec laby, obowiązki czekają.
Co do korali to pomiędzy filcowe kuleczki wkomponowałam ozdobione decu drewniane kulki. Fajna sprawa takie kulki i pomysłów w głowie mam tysiące na ich wykorzystanie. Do zdjęć pozowała cudna klateczka, którą dostałam od kochanej Reni !!! jeszcze raz dziękuje :):):)
No to ja wracam do lenistwa...a Was zapraszam na kilka zdjęć ;)
wtorek, 22 czerwca 2010
Panienka Magdalenka
U mnie lalkowo nadal :) tym razem gratka niesłychana, bo stworzyć miałam moją imienniczkę. Wcale nie było łatwiej...bo wiadomo, że kobieta nie ma co na siebie włożyć i ubranko dla Panienki Magdalenki musiało być wyjątkowe :)
Przedstawiam zatem Panienkę Magdalenkę :)
Dostała sukienkę w różyczki z materiału przywiezionego z majowych dalekich wojaży (gdzie ja miałam rozum, że kupiłam go tak mało !!?????) , do tego galoty różowe, falbaniaste no i buciki z różyczką :)
Magdalenka ma być prezentem, więc żeby nie szła tak w gości w "pustymi rękami" dostała różę i to troszkę pomogło w wyborze odpowiedniego stroju :)
Miłego tygodnia wszystkim odwiedzającym :) dziękuje bardzo za Wasze przemiłe komentarze :)
poniedziałek, 21 czerwca 2010
coś dla moli książkowych :)
Wiecie przecież jak to jest, gdy w najmniej oczekiwanym miejscu i czasie....pomijam fakt, że trzeba własnie odłożyć książkę, od której absolutnie nie można się oderwać...no ale mus to mus...i co>?
nie ma !
nic !
czego ja już jako zakładek nie stosowałam.... :P
ale hitem chyba był pampers jak Zuzia była mała (no nieużywany oczywiście :P)....ale naprawde N I C innego nie miałam pod ręką :) a miny moich klientów, gdy wyciągnęłam z ogromniasteeej torby mój kalendarz...z owym w środku....bezcenne :D
Powstała zatem kolekcja zakładek do książek. Wszystkie musiały być do siebie podobne, bo będą prezentem dla nauczycieli od gimnazjalistów na zakończenie Szkoły. W sumie 40 zakładek. Ale mimo, że podobne, nie ma dwóch takich samych :) No troszkę roboty z tym było, przyznaję ..ale jeśli komuś się spodobają, to warto było się trudzić :)
A dzisiaj pierwszy dzień LATA ! i już sobie myślę, że taki dzień zasługuje na nowy post :) Moje dziecię kończy średniaki...uwierzyć nie mogę, no....i wyjeżdża na wakacje do Babci ! ...bez nas, na cały lipiec ! dzielna Zuzia...i Babcia :P
miłego dnia !
czwartek, 17 czerwca 2010
Truskawkowy szał ...
Nareszcie ! są !
pamiętacie moje zimowe tęsknoty ?? za kwiatami i ...za truskawkami ! nareszcie są ! nasze pyszne polskie truskawki ! W tym roku zaplanowałam trochę więcej przetworów, bo to w sumie jedyne owoce, z których przetwory "rozchodzą się na pniu". A ja przez pół zimy strzege ich i nie chce wydać...z obawy, że pewnego wieczoru, gdy wszyscy zapragniemy pysznyyyych truskawek a będzie np styczeń i -30 stopni...u mnie w zapasach nie zostanie NIC ! o nieeee!!!
W tym roku zaplanowałam zatem coś dla dużych i dla małych :D Stoi już zalana wódeczką naleweczka ! teraz ma czas 8 tygodni na odstanie, a później dostanie limonki i będzie klarowana.
Na moim balkonie kwitnie moja holenderska zdobycz ! :) Zakochałam się w tej ślicznej roślince od pierwszego wejrzenia. Bo nie dość, że roślinka w dodatku kwitnąca...to przypomina własnie...truskawki ! ale z tego co się o niej dowiedziałam, to na razie dopiero "pąki", które jeszcze się otworzą i pokażą światu "jęzor" :P pożyjemy, zobaczymy...oby tylko nasze warunki klimatyczne jej się spodobały, bo jak nic...gotowa jestem budować szklarnie na balkonie, aby tylko było jej u nas dobrze :D
Na balkonie rosną też zioła. Zobaczymy, na ile rozwinie się hodowla. Na razie są malutkie i bardzo rachityczne, za wyjątkiem bazyli, której wyraźnie się u nas podoba.
Kończąc dzisiejszy post, pragnę też "donieść", że ...do domku Zuzi wprowadzili się nowi lokatorzy !!! Holenderska rodzinka, która od razu po przybyciu...zajęła się sadzeniem kwiatów...oczywiście tulipanów, a ponieważ pani domu świetnie czuje się w kuchni, którą dostosowuje do swoich potrzeb, niedługo zapraszam na sesję zdjęciową z domku Zuzi :)
Miłego czerwcowego dnia ! :)
niedziela, 6 czerwca 2010
Rączki mojej Zuzi...w akcji :)
Wszystko w tym poście stworzone zostało przez moją Zuzię :)
nóżkami dziecina nie dosięga do koła garncarskiego...i co? i nic ;)
bo jak się czegoś mocno pragnie, to takie drobiazgi nie mają znaczenia.
Ktoś kiedyś powiedział, ze wtedy cały wszechświat nam pomaga. I wiem, że to prawda...wystarczy spojrzeć :)
oj działo się dzisiaj, działo :)
i efekt finalny:
piątek, 4 czerwca 2010
Tym razem panna Marianna :)
Zawstydzona troszkę z niej panienka, ale zobaczcie jak się szybko odnalazła w nowej rzeczywistości :)
Tradycyjnie wypiła z nami herbatkę opowiadając troszkę o sobie :D, po czym stwierdziła, że "zawija kiece i lece" no i ...poleciała do przemiłej Pani Małgosi :)
Mam nadzieję, że przyniesie komuś niejeden uśmiech :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)
LinkWithin
zobacz także